Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2016

Chapter 3

Piosenka Henley sunęła się przez miasto, pogrążona w przytłaczającej nostalgii. W myślach błądził jej obraz Josha. Tęskniła za nim całą sobą. Czuła, że jej oczy wypełniają się  łzami, więc szybo przetarła je skostniałą dłonią. Tego dnia było bardzo zimno, zdecydowana większość ludzi pochowała się przed mrozem w sklepach i kawiarniach. Padał deszcz ze śniegiem, który niemal całą ją przemoczył. Czując chlupot wody w butach, przyznała cicho, że stare trampki nie były najlepszym wyborem na taką pogodę. Była jednak daleka od chęci powrotu do ośrodka. Potrzebowała oczyszczenia myśli, a pomóc jej mógł tylko spacer. Idąc nawet nie patrzyła przed siebie, skupiając się na monotonnym plusku wody przy zderzeniu ze stopami. Nie miało nawet znaczenia to, gdzie idzie, chciała tylko uciec. Szła już około godziny równym krokiem, przysłuchując się spadającym kroplom. Parę razy ochlapały ją przejeżdżające samochody, ale nie robiło jej to najmniejszej różnicy. Czuła się otępiała i pusta w środku. Pow